Wszystkie ostrzeżenia, wszystkie historie zabitych i rannych dzieci, wszystkie złamane serca i cały rozlew krwi, wszystkie wstrząsające dane dotyczące liczby zabitych dzieci i matek, zniszczonych domów i szpitali. Wszystko zignorowane – mówił James Elder, Rzecznik prasowy UNICEF, podczas briefingu w Pałacu Narodów w Genewie.
„Nasze najgorsze obawy – prawdziwy koszmar mieszkańców Gazy – stają się rzeczywistością. Rzeczywistością, której rządzący mogą zapobiec. Właśnie dlatego UNICEF i wszystkie agencje humanitarne wzywają do zawieszenia broni i do zaprzestania ofensywy w Rafah.
Rafah to miasto dzieci. Mieszka tam ponad połowa wszystkich dziewczynek i chłopców ze Strefy Gazy.
© UNICEF_UNI571256_El Baba
Jeśli bezpieczeństwo zdefiniujemy zgodnie z Międzynarodowym Prawem Humanitarnym – jako wolność od bombardowań, a także zapewnienie swobodnego dostępu do bezpiecznej wody, wystarczającej ilości żywności, schronienia i lekarstw – to w Strefie Gazy nie ma bezpiecznego miejsca, do którego można się udać.
W Rafah na 850 osób przypada mniej więcej jedna toaleta. Pryszniców jest czterokrotnie mniej – jeden na 3500 osób. W strefach, do których rodzinom kazano się przenieść, sytuacja jest o wiele gorsza.
W Rafah mieści się największy obecnie szpital w Gazie – nazywany europejskim na cześć Unii Europejskiej, która zapłaciła za jego budowę. W regularnie dewastowanym systemie opieki zdrowotnej w Strefie Gazy, jest on dla ludności cywilnej jedną z ostatnich nadziei na ratunek.
To na południu Strefy znajdują się punkty wjazdowe większości pomocy docierającej do Gazy. Atak w tym regionie w najlepszym razie znacznie skomplikuje dostarczanie wsparcia. Jeśli przejścia w Rafah zostaną zamknięte na dłuższy czas, trudno będzie zapobiec klęsce głodu.
W takich warunkach rodziny zostały pozbawione zdolności przetrwania. Trzymają się ostatkiem sił – fizycznych i psychicznych. Nie przypominam sobie, bym spotkał w Rafah kogoś, kto nie stracił bliskiej osoby lub kogo dom nie został zniszczony; najczęściej doświadczyli jednego i drugiego. Ludzie są wyczerpani. Są niedożywieni. Dzieci są chore.
W rzeczywistości setki tysięcy dzieci w Rafah cierpią z powodu niepełnosprawności, problemów zdrowotnych i swej dziecięcej wrażliwości, co naraża je na jeszcze większe niebezpieczeństwo i sprawia, że znacznie trudniej jest im się przenieść, nawet jeśli jest dokąd pójść.
© UNICEF_UNI571253_El Baba
W Rafah widziałem dzieci po amputacjach, które mieszkały w namiotach, ponieważ szpitale są przepełnione. Tym dzieciom – i wielu, wielu innym – mówi się teraz, by udały się do stref takich jak Al Mawasi. UNICEF już wcześniej informował o małym chłopcu, Mustafie, który w tej tzw. „bezpiecznej strefie” poszedł po natkę na rodzinny obiad. Mustafa został postrzelony w głowę i zabity... w „bezpiecznej strefie” Al Mawasi... w strefie, do której mają teraz uciekać dzieci i rodziny z Rafah.
Wydarzenia ostatniego weekendu w Strefie Gazy – ciągłe zabijanie dzieci, kolejne ataki walczących, a teraz rozkazy ewakuacji – po raz kolejny ujawniły, że strony tego konfliktu nadal całkowicie lekceważą życie i ochronę dzieci i ludności cywilnej.
To musi się zmienić. W istocie jest to ostatnia szansa, aby to się zmieniło.
Pomoc musi płynąć. Zakładnicy muszą zostać uwolnieni. Rafah nie może być obiektem ataków. Dzieci nie mogą być dłużej zabijane.
Błagaliśmy i prosiliśmy niezliczoną ilość razy. Robimy to jeszcze raz. Dla dzieci z Rafah. Potrzebujemy zawieszenia broni, teraz”.